You are hereInne / Istarska supa

Istarska supa


By admin - Posted on 21 listopad 2010

Istarska supa


Składniki: wino czerwone (najlepiej „Teran”)                                              1 but.
                Biały chleb                                                                                   2 kromki
                Cukier                                                                                          łyżka
                Pieprz                                                                                          szczypta
                Oliwa z oliwek                                                                              łyżka

„Istarska supa”, w niektórych regionach zwana też „supica”, od dawien dawna jest jednym z najbardziej rozpoznawalnym elementem istarskiego stołu. Można by zapytać, co to takiego i z czym to się je? Zestaw składników jest, bowiem dość zaskakujący. Okazuje się, że „supa” ma wielowiekową tradycję i już w dawnych czasach spożywana była przez istarskich rolników uważających, że jest to napój wzmacniający ich energię i dodający im sił. „Supa” stosowana była także podczas rekonwalescencji chorych jako środek przyśpieszający powrót do zdrowia.
Pora, więc na przepis: Kromki białego chleba o grubości 1 cm należy opiec na grilu. W międzyczasie do „bukalety” specjalnego naczynia, w którym sporządza się „supe” wlewa się oliwę, dodaje cukier i pieprz a następnie tak powstałą mieszaninę zalewa się podgrzanym winem. Do tak przygotowanego napoju wkłada się opieczony chleb, który po namoczeniu spożywa się łyżeczkami a „supe” pije się z „bukalety”. Na zimowe wieczory, kiedy jest chłodniej, a bardzo często „supe” pije się przy ogniskach wino można bardziej podgrzać a chleb podsmażyć.
Teraz trochę, o „bukalecie”. Otóż „bukaleta” to naczynie gliniane o specyficznym kształcie. Ma, bowiem trzy „dzióbki”, jeden z przodu i dwa po bokach. Ten z przodu służy do tego, by nalewać „supe” do innych naczyń a z tych bocznych pije się wino bezpośrednio. Tradycja picia „supy” z jednej „bukalety” przez więcej osób, sięga do czasów, kiedy chłopi idący w pole zabierali tylko to jedno naczynie nie obarczając bagażu innymi. Jest, więc czymś normalnym picie „supy” z jednej „bukalety” przez więcej osób. No dobra, może być, że tylko przez dwie, tyle ile „dzióbków”. Smacznego.