You are hereDalmacja / Półwysep Pelješac

Półwysep Pelješac


By admin - Posted on 29 styczeń 2012

 
Półwysep Pelješac
W południowej części wybrzeża chorwackiego w pobliżu wysp Korčula i Mljet wrzyna się w morze długi na około 65 km górzysty półwysep Pelješac. Większość półwyspu zajmują góry, których zbocza wpadają wprost w czyste i ciepłe adriatyckie morze. Pomimo tych gór każdy kawałek łagodniejszego zbocza oraz kawałki równin, występujących w niewielkim stopniu w części środkowej półwyspu, są wykorzystywane do uprawy winorośli oraz do zakładania gajów oliwnych. Półwysep słynie bowiem z produkcji najlepszych chorwackich win. Czerwone „Dingač”, „Postup” czy białe „Pošip”, „Rukatac” to wina znane w całej Chorwacji jak i poza jej granicami. To, że jest to „główny trunek” widać podczas jazdy terenami półwyspu. Co chwila można natrafić na winoteki reklamujące swoje produkty. Na dobrą jakość win ma  niewątpliwie wpływ ciężka praca ludzi ale także słońce, które stwarza bardzo sprzyjające warunki klimatyczne pozwalające na uzyskiwanie takich dobrych win. Dotyczy to również „maslinovo  ulje” czyli oliwy z oliwek uznawanej przez znawców jako jednej z najlepszych.
Najwyższym szczytem półwyspu jest majestatyczny sv Ilija sięgający 961 m n.p.m. u podnóża którego z jednej strony jest miasteczko Trpanj mające połączenie promowe ze stałym lądem (z portem i miastem Ploče) a z drugiej miasteczko Orebić z promowym połączeniem z wyspą i miastem Korčula. Pozostałe miejscowości półwyspu ( te bardziej znane) to Ston, Prapratno (połączenie promowe z wyspą Mljet), Trstenik, Janjina, Drače, Potomje i Kućište. Najbardziej wysuniętą miejscowością półwyspu (stamtąd to już tylko „krytą żabką”) to Lovište.
Żeby dostać się na „Pelješac” trzeba przejechać przez dwie miejscowości Mali Ston i Ston (zwany też Veliki Ston), które niejako tworzą „wrota” do półwyspu tym bardziej, że miejscowości te są  połączone murem obronnym ciągnącym się pomiędzy nimi. Skąd ten mur, o którym Chorwaci mówią „mały chiński mur”? Żeby uzyskać na to odpowiedź trzeba się cofnąć do czasów średniowiecza a ściślej mówiąc do 1333 r. Wtedy to Republika Dubrownicka będąca samodzielnym państwem kupuje od upadającej Bośni cały półwysep Pelješac i nie robi tego bezinteresownie. Otóż na półwyspie tym znajdowały się „saliny” czyli tereny, gdzie z wody morskiej uzyskiwano sól.  Sprzedaż  soli przynosiła kolosalne zyski. Dość powiedzieć, że w pewnym momencie dochód ze soli stanowił 1/3 całego dochodu Dubrownika. By zabezpieczyć te tereny Dubrowniczanie musieli przedsięwziąć jakieś działania. W pierwszym momencie padła propozycja  przekopania głębokiego kanału odcinającego półwysep od stałego lądu. Przy takim rozwiązaniu mielibyśmy dzisiaj wyspę Pelješac a nie półwysep. Nie zdecydowano się jednak na taki krok, bowiem padła inna propozycja a mianowicie postawienia muru warownego łączącego Mali Ston ze Stonem,  który zabezpieczałby ledwo co kupiony półwysep. Dość szybko przystąpiono do budowy muru, o długości około 1200 m, którego koszt budowy jak podają kronikarze wyniósł 12 000 dukatów. W dalszych latach, a trzeba zaznaczyć, że mur „ulepszano”  jeszcze przez 400 lat, wybudowano trzy twierdze: w Malim Stonie twierdzę „Koruna” w Stonie twierdzę „Veliki kaštio” i na szczycie pomiędzy miastami twierdzę „Podzvizd” (tak też nazywa się ten szczyt). Oprócz tego murom dodano siedem półokrągłych bastionów, 41 wież obronnych w tym 10 okrągłych i 31 kwadratowych. Ponadto wybudowano cztery bastiony otoczone fosą po dwa w Malim Stonie i Stonie. Mur wraz z przynależnościami osiągnął w końcu długość prawie 5,5 km a swoje cele obronne spełniał do początku XIX w czyli do upadku Republiki Dubrownickiej tj. do 1806 r. 
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt. Otóż wybudowanie murów wpłynęło na specyficzną urbanistykę zarówno Stonu jak i Maligo Stonu. Wszystkie ulice przebiegają w stosunku do siebie równolegle lub prostopadle. Na zewnątrz miast znajdują się budynki użyteczności publicznej a w pośrodku budynki mieszkalne. W Malim Stonie powstały także  stocznia i port, z którego wypływały statki wyładowane solą. Płynęły one w kierunku Nertwy a dalej rzeką w głąb lądu. Republika Dubrownicka była zdecydowanym monopolistą jeżeli chodzi o sól (stąd też tak bardzo chroniła to białe złoto). 
W Malostonskim Kanale od zawsze hodowano ostrygi, które są uznawane za najlepsze w całej Chorwacji. Ciepła i czysta woda sprzyja hodowli i dzisiaj miasteczko Mali Ston żyje z oferowania w niezliczonych restauracjach wielu przysmaków, gdzie podstawą są ostrygi (szczególnie dobre są tak zwane „kamenice). 
Niestety teren, gdzie położone są „Stony” to teren aktywny sejsmicznie i dość często następowały tutaj trzęsienia ziemi. Ostatnie takie zdarzenie miało miejsce w 1996 r i parę budynków ucierpiało. Również podczas ostatniej wojny serbsko-chorwackiej miasteczka i sam mur  były obiektem nalotów i ostrzeliwań. Aż dziw, że to jeszcze wszystko stoi (pewne naprawy i remonty były wykonane i dzisiaj nie ma żadnych śladów zniszczeń zarówno wojennych jak trzęsień ziemi).
Warto więc będąc w tamtych rejonach zatrzymać się w jednym z miasteczek i podziwiać piękno zarówno murów obronnych jak i samych miast. Warto też wybrać się na mury i pomimo konieczności pokonania dość znacznej ilości schodów ( uff trochę trzeba się na dreptać) zobaczyć piękne widoki na okolice, z jednej strony „Malostonskog kanala” a z drugiej na duże połacie salin, będących częścią „Stonskog kanala”, z których nota bene po dzisiejszy dzień wytwarza się sól.
Wędrując dalej w głąb półwyspu natrafiamy na małą osadę Prapratno, która o tyle jest ważna, że z niej można dostać się promem na wyspę Mljet. Trzeba jednak zjechać z głównej drogi na drogę lokalną, która jeszcze do nie tak dawna była wąską, żwirową  ale od paru lat jest już drogą asfaltową. Jadąc za główną drogą, podziwiając fantastyczne widoki  zboczv gór obsadzonych winoroślą a także wyłaniające się od czasu do czasu zatoczki, nad  pięknym Adriatykiem, dojeżdżamy do miejscowości Janjina. W okresie panowania tu Republiki Dubrownickiej miasto było siedzibą księstwa. Dalej w dole widoczna jest piękna zatoka Žuljana z długimi żwirowymi plażami a nad nią dwie osady  Žuljana i Trstenik (z tej ostatniej w okresie letnim też pływa prom na wyspę Mljet). Nad tym wszystkim góruje wysokie na ponad sześćset metrów wzniesienie Čućin. Wszystko to sprawia, że widok jest niesamowity. Kolejną miejscowością,  w której warto się zatrzymać to Potomje i to niekoniecznie dlatego, że są tu dwaj producenci wspaniałych pelješackich win (aczkolwiek warto i dlatego) ale dlatego, że jest tu niesamowity czterystu metrowy tunel, który prowadzi do raju bo tak można by nazwać teren z drugiej strony tunelu. Tak po prawdzie to tunel został zbudowany specjalnie po to by zwozić z plantacji winogrona. Wyjeżdżając z tunelu rozpościera się fantastyczny widok na zbocza wyspy pokryte plantacjami winorośli (szczep winorośli nosi nazwę „Plavac mali), z których robi się znane na całym świecie wino czerwone „Dingač”  a wąskie i strome drogi prowadzą do bajkowych wiosek Borak, Potočine, Podobuče. Do tego widok na „Jadran”, jakiego nie ma nigdzie indziej. To koniecznie trzeba zobaczyć. Jadąc dalej z Potomja w kierunku północnym warto zwrócić uwagę jeszcze na miejscowość Kuna Pelješka z barokowy siedemnastowiecznym kościołem (Gospe Loretske) i klasztorem franciszkanów. Kolejna miejscowość to Trpanj usytuowana na północnym brzegu półwyspu. Kiedyś ważny port dziś miejscowość turystyczna, co zresztą ułatwia prom dopływający tu z Ploče. Sama nazwa Trpanj pochodzi od greckiego słowa „drepan” co znaczy „sierp” a wiąże się to z grzebieniami skalnymi w kształcie sierpa, które otaczały port. Że był to ważny port świadczą o tym pozostałości murów obronnych znajdujących się nad miastem. Z kolei na południowej stronie półwyspu leży miasteczko Orebić do XVI w. zwane Trstenica. Obecna nazwa pochodzi od nazwiska żeglarskiej rodziny Orebić, która położyła wiele zasług w rozbudowie miasta budując między innymi kasztel. Największą atrakcją Orebića jest jego położenie. Z jednej strony wznosi się nad nim piękna góra  sv. Ilija (św. Eliasz)  a z drugiej strony można podziwiać oddzieloną tylko poprzez „Korčulanski kanal” wyspę Korčula wraz z jej głównym miastem o tej samej nazwie co wyspa.  W samej miejscowości, jak i na jej obrzeżach, da się zauważyć  piękne wille otoczone wiecznie zielonymi ogrodami. To wille emerytowanych armatorów i kapitanów żeglugi, którzy wracali do miasta na stare lata. Miasto Orebić słynęło bowiem z wielu bardzo dobrych żeglarzy, którzy służyli na statkach floty Republiki Dubrownickiej (większość kapitanów dubrownickich statków pochodziła z Orebićia lub Korčuli). Po upadku Dubrownika Orebić stworzył swoją własną flotę, która w czasie największej świetności liczyła  90 statków, na których służyło około 250 kapitanów i oficerów oraz ponad 2000 marynarzy. Dzisiaj efektem tej działalności jest Muzeum Morskie (Pomorski Muzjej), które swoimi zbiorami i eksponatami przypomina o czasach, kiedy to żaglowce z Orebićia pływały po wszystkich morzach świata. Idąc szlakiem prowadzącym na szczyt sv. Ilija dojdziemy do wzgórza, na którym znajduje się XV wieczny klasztor Franciszkanów wraz z kościołem Matki Boskiej Anielskiej (crkva Gospe od Anđela). Kościół został ufundowany przez orebićkich marynarzy, stąd w środku znajduje się wiele obrazów przedstawiających żaglowce. Istniała taka tradycja, że kiedy z portu wypływał żaglowiec w rejs to dzwoniły kościelne dzwony a marynarze odpowiadali na pożegnanie syrenami. Ten sam rytuał powtarzał się, kiedy statki wracały z dalekich rejsów. Przy kościele znajduje się też orebićka nekropolia z grobowcami wielu zasłużonych dla miasta rodzin. Między innymi jest tam grobowiec rodziny Orebić, tej od której pochodzi nazwa tego miasta. Oprócz tych wszystkich zalet miejsce to może poszczycić się jeszcze jednym; roztacza się stamtąd fantastyczny widok na Korčulę i szereg pobliskich wysepek jak i na sam Pelješac. Za Orebićiem to już tylko pozostały osady Kućište, Viganj i jako ostatnia najdalej wysunięta na zachód półwyspu Lovište. Wszystkie trzy to dzisiaj typowo turystyczne miejscowości chociaż i tam można znaleźć ciekawe obiekty jak choćby barokową willę armatora Lazarevicia z 1752 r. (Kućište) czy kościół sv.Mihovila i kościół z klasztorem dominikańskim „Rozarija” w Viganju.
Na koniec należałoby jeszcze napisać to co trzeba było zrobić na początku, że pierwszymi mieszkańcami Pelješaca byli Ilirowie, potem Grecy, Rzymianie i plemiona chorwackie. Od 1333 r. aż do 1806 r. półwysep był własnością Republiki Dubrownickiej a następnie był częścią Prowincji Iliryjskiej utworzonej przez Napoleona, by w końcu należeć, jak cała Dalmacja, do Austrii. Potem to już tylko Królestwo Jugosławii, Federacyjna Socjalistyczna  Republika Jugosławii no i wreszcie od 1991 r. Republika Chorwacji.

Nie ulega wątpliwości, że Półwysep Pelješac to jeden z najpiękniejszych skrawków i tak już pięknego wybrzeża chorwackiego. Dlatego, każdy kto fascynuje się Chorwacją powinien zawitać w rejon półwyspu i podziwiać piękne widoki, zajadać wyśmienite owoce morza popijając je znakomitymi pelješackimi winami. Nie należy oczywiście zapominać o wspaniałych zabytkach ale także rozkoszować się cudownymi plażami i czystą wodą Adriatyku.